Jak pokazuje współczesna mapa lotów transatlantyckich, przestrzeń powietrzna nad Grenlandią oferuje dogodne połączenie między Ameryką Północną a Europą. Choć więc w czasie drugiej wojny światowej największa wyspa globu uniknęła okupowania przez żadną ze stron konfliktu, stanowiła dla sił alianckich wygodny strategicznie amerykańsko‑europejski przystanek lotniczy. Funkcję jednego z takich pit stopów pełniła położona we Wschodniej Grenlandii baza Bluie East Two.
Baza gorszego sortu
Meteorologiczna sekcja amerykańskiej jednostki funkcjonowała od 1 listopada 1942 roku, podczas gdy półtorakilometrowy pas startowy oddano do użytku w następnym roku. Z uwagi jednak na okoliczne strome szczyty oraz silne wiatry, lądowisko nie odegrało istotnej roli w działaniach wojennych, ograniczając się w zasadzie do bazy zapasowej, utrzymywanej przez kontyngent w liczbie od dwustu do trzystu osób.
W 1947 roku Amerykanie postawili krzyżyk na Bluie East Two i ulotnili się, zapomniawszy zabrać ze sobą swoje zabawki. Podczas gdy niektóre bazy z serii Bluie – jak określa Grenlandię wojskowy system nazewniczy Stanów Zjednoczonych – miały szczęście reinkarnować się w cywilne lotniska, „wschodnia dwójka” ponad siedem dekad temu rzuciła wyzwanie naturze, która powoli acz konsekwentnie odbiera, co jej. Działania Matki Ziemi koncentrują się jak na razie wokół rdzawego osłabiania konstrukcji metalowych.
Nasza planetowa rodzicielka ma co robić – do zagospodarowania wciąż pozostaje rusztowanie hangaru, wraki kilkunastu pojazdów ciężarowych oraz nielicznych samochodów osobowych, a także beczki po paliwie, których doliczono się aż około dwustu tysięcy. Bonus odpadowy, będący jednocześnie urozmaiceniem w kontekście tworzywowym, stanowią – niestety w większości potłuczone – kultowe butelki po pewnym czarnym odrdzewiaczu. Szukając takiej nierozbitej, nuciłem za Rammsteinem: „We’re all living in Amerika. Coca‑Cola, sometimes war”…
Zapomniany plac zabaw
Niszczejący pas startowy wykorzystano jeszcze w latach 60. podczas instalacji w ramach zimnowojennego systemu wczesnego ostrzegania Distant Early Warning Line radaru DYE‑4 w pobliskim Kulusuku. Ostatecznie jednak duńsko‑grenlandzkie porozumienie, zakładające płynące z Kopenhagi dofinansowanie w wysokości niemal 30 milionów dolarów, zmierza do całkowitego wysprzątania amerykańskiego grajdołka. Horyzont czasowy tego ambitnego przedsięwzięcia jest jednak jak na razie niedostrzegalny gołym okiem tym bardziej, że prace mogą być prowadzone wyłącznie w sezonie letnim.
PS Podczas mojej sierpniowej wizyty nie natknąłem się na żadne ich przejawy.
PPS Chciałbym nieśmiało zauważyć, że zardzewiałe żelastwo w niepowtarzalny sposób kontrastuje z unikalnymi arktycznymi warunkami naturalnymi. Jest w tym zestawieniu pewien estetyczny romantyzm, który doceniany bywa nie tylko przez miłośników urbexu.
Spieszmy się
Wszyscy ci, którym na widok powyższych zdjęć mocniej zabiło serce, nie muszą może wsiadać w pierwszy samolot do Kulusuku, ale warto mieć na uwadze, że na sklasyfikowane jako niechciane świadectwo wojennej historii zardzewiałe relikty Bluie East Two został już wydany likwidacyjny wyrok.
Źródła
- https://atlasobscura.com/places/bluie-east-two
- https://guidetogreenland.com/travel-blogs/lisa-germany/exploring-bluie-east-two-an-abandoned-wwii-air-base-in-east-greenland/
- https://historiclandscapes.net/projects/abandoned-places/bluie-east-two/