Pamiątki w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej (DMZ): Targ Jangdan - zdjęcie tytułowe

Pamiątki w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej (DMZ): Targ Jangdan

Azja, Korea Południowa, Koreańska Strefa Zdemilitaryzowana (DMZ) mar 26, 2023

Powiadają, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. Tymczasem mieszkańcy południowej strony Koreańskiej Strefy Zdemilitaryzowanej (DMZ) wprowadzają istotny zamęt do kwestii słuszności tego uwielbianego przez ekonomistów powiedzonka. W zamian za zwiększenie ryzyka wystąpienia pierwszego z życiowych pewników – śmierci, otrzymują od państwa rekompensatę w postaci zwolnień podatkowych

Szlachcice na zagrodzie

Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje na to, by realia egzystencjalne mieszkańców DMZ wiele różniły się od tych tożsamych dla wiejskich krajobrazów nieobjętych armijnym dozorem. Ba, ewentualna pozyskiwalna wzrokiem różnica zdaje się sytuować tych pierwszych w pozycji uprzywilejowanej. Ustabilizowana na poziomie wojskowych umocnień antropopresja uczyniła bowiem obszar demarkacyjny jednym z kluczowych zagłębi rolniczych na dość górzystej mapie Korei Południowej

„Koreańczycy strefowi” często trudnią się więc uprawą pokaźnych rozmiarów pól, a efekty ich pracy docierają w najdalsze zakątki Korei oraz świata, jako że sklep w wiosce Jangdan stanowi ważny punkt zakupowy na trasie większości wycieczek po DMZ. Wśród oferowanych pamiątek, króluje żeń-szeń, którego wymagający, optymalnie ponoć siedmioletni proces wzrostu odpowiedział symbiotycznie na niepostępujące uprzemysłowienie regionu.

Pamiątki w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej (DMZ): Targ Jangdan - zdjęcie 1
Pamiątki w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej (DMZ): Targ Jangdan - zdjęcie 2
Zdarzyły się też okolicznościowe mrugnięcia oczkiem – wojskowe racje żywnościowe.

From North Korea with love

Żeń-szeń jest zapewne super i być może faktycznie kładzie zdrowotne podwaliny pod koreańską długowieczność jego entuzjastycznych konsumentów. Cukierki z jego domieszką to zaś jedno z dziwniejszych doznań, jakie w czasie tej wycieczki przedstawiłem moim kubkom smakowym. Wyroby z mitycznego koreańskiego korzenia dostępne są jednak na terenie całego kraju (w tym na seulskim targu medycyny naturalnej Yangnyeong), czego nie można powiedzieć o… cukierkach grzybowych, występujących zarówno pod postacią landrynek, jak i galaretek, z którymi spotkałem się wyłącznie w DMZ. Doświadczenie zmysłowo zbliżone do ssania pieczarki zawdzięczamy gąsce sosnowej (songyi).

Pamiątki w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej (DMZ): Targ Jangdan - zdjęcie 3

Mit o tym uznawanym za północnokoreański rarytas grzybie urasta do miana znaczka pocztowego, a także… prezentu dyplomatycznego. Międzykoreański szczyt z września 2018 roku został przez Północ uczczony dwutonowym podarunkiem gąski sosnowej o wartości szacowanej na 1,4 miliona dolarów

Nie był to zresztą jedyny raz, jak posłużyła ona północnokoreańskiemu reżimowi w relacji z Południem. Podczas drugiego z cyklu tych nieczęstych spotkań – w 2007 roku – Kim Dzong Il podarował ówczesnemu prezydentowi Republiki Korei 500 skrzyń porównywanego z truflami przysmaku.

Grzybowe gesty dyplomatycznej sympatii należałoby uznawać za szczególnie szczodre tym bardziej, że to właśnie skupowana od mieszkańców w zamian za podstawowe produkty żywnościowe gąska sosnowa stanowi filar wątłego zjawiska, jakim jest eksport północnokoreański.

W ramach troski o bezstronność przekazu oddajmy jeszcze głos gąskosceptykom, identyfikacyjnym przedmiot grzybowego sporu, którego ważne uprawy znajdują się w pobliżu poligonu jądrowego, jako wyrafinowaną i odroczoną w czasie metodę eksterminacji ludzkości. Choć Błękitny Dom starał się zdementować te rewelacje, zapewniając opinię publiczną o badawczo-kwarantannowych procedurach, jakim poddano przesyłkę z Północy, w oficjalnym komunikacie nie zaprzeczono jej poligonowemu pochodzeniu.

macbook

Jedyna w swoim rodzaju

Ciekawostkowe smaczki w typie gąski sosnowej, która nomen omen smaczkiem jest dosłownie (choć szalenie specyficznym), mają szczególne miejsce w mojej pamięci, jako elementy ożywiające opasłe tomiszcza ksiąg o zbiorczym tytule „Historia”. Wspomnienia z Koreańskiej Strefy Zdemilitaryzowanej smakują więc grzybowo.

Odwiedzin w jangdańskim markecie rekomendować nie muszę – i tak nie będziecie mieli wpływu na trasę Waszego autokaru po DMZ, która zapewne uwzględni pamiątkowy postój. Polecić zaś mogę niebojkotowanie napędzanego w ten sposób popytu turystycznego i pomyszkowanie wśród koszy i regałów pełnych o dziwo jadalnych przysmaków.

Źródła

  • https://latimes.com/archives/la-xpm-1994-08-28-mn-31989-story.html
  • https://qz.com/1262686/north-korea-gave-mushrooms-worth-2-6-million-to-south-koreas-president-at-the-last-summit
  • https://stripes.com/theaters/asia_pacific/school-in-dmz-s-freedom-village-becomes-coveted-learning-spot-for-s-koreans-1.152120#.VDgCT7nbHws.tumblr