Czarnopiątkowe rabaty lotnicze zadecydowały: lecimy do Tromsø. Cel nadrzędny: zobaczyć zorzę – tę wymarzoną i wyśnioną zwitkę zielonkawego światła na niebie, która dla ludów północy bywa tak nudną oczywistością, jak nasz piasek na plaży. Cele poboczne: ach, tych jest całe mnóstwo – Norwegia mówi przecież sama za siebie. I jeszcze ten śnieg, który w Polsce
Odpowiedź na to pytanie, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, zawierałaby wiele „ale”, gwiazdek czy kruczków. Już na starcie mogę więc śmiało powiedzieć, że ten post, choćby i najdłuższy na całym blogu, nie udzieli na nie stuprocentowej, popartej geolokalizacyjną analizą odpowiedzi. Zaczynając przecież od samego początku: każdy tromsøński turysta ma przecież inny start, czyli tymczasowe arktyczne miejsce noclegu.
Kiedy tylko wydobyliśmy się z zakamarków lotniska w Tromsø, zamiast przed siebie (lub ewentualnie pod nogi, co mogło mieć kluczowe znaczenie dla układu kostno-stawowego), od razu spojrzeliśmy w górę, żeby upewnić się czy przypadkiem zorza polarna nie wypisała nam na niebie hasła powitalnego. Naszym oczom ukazały się jednak tylko chmury, które – być może podświadomie – przybrały
Turystyka monetami podróżnych się toczy. Na przestrzeni lat opracowano wiele technik przyciągania turystów, a wraz z nimi – zawartości ich portfeli. Stadium perfekcji marketing turystyczny osiągnął niecałe sto kilometrów na południowy-wschód od centrum Tromsø, w malowniczej dolinie Tamok. Strzeżcie się turystyczne oszczędności, bowiem jest to miejsce, w którym w jedną noc (i to dosłownie) przeputać można oszczędności
Ponieważ norweskie wybrzeże czule muskane jest przez cieplejsze od otoczenia wody Golfsztormu płynnie przechodzącego w Prąd Norweski, oblewające Tromsø morskie głębiny dalekie są od przyjmowania stanu stałego. Umożliwia to więc – także w porze zimowej – rozszerzenie biznesu turystycznego o działalność nawodną. Ciekła kreatywność podróżnicza w niczym nie ustępuje oczywiście wycieczkom naziemnym, które są tu
Tromsńska Katedra Arktyczna – tej nazwy, wraz z pierwszym rzutem oka na charakterystyczną bryłę budynku, nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać. Czyż ta wyjątkowa i niepowtarzalna budowla zdobiąca jeden ze skrajów słynnego mostu łączącego wyspę Tromsøyę ze stałym lądem nie stanowi idealnego miejsca na spędzenie pierwszego wieczoru w Tromsø? Ale jak to – co można robić w kościele i to o godzinie